Jakoś nie wydaje mi się, by można było np. rozwijać Znaki kosztem szermierki (tzn. możliwość jest, ale czy taki wiedźmin da sobie radę?). Co w tym fajnego?
jak rozwinąłem Igni na max i łyknąłęm conieco, to właściwie nie musiałem machać mieczem, przy nie najcięższych przeciwnikach.
A kosztem czego rozwijałeś Igni?
Cytat:
Co do zagrożenia Geraltowi, to może to kwestia mojej niepełnosprytności, ale (spoiler): Dagon, Zugl, Kikimory pod bankiem, walka z Zakonem w Szpitalu w V rozdziale, wampiry na cmentarzu bagnianym... doprowadzały mnie do spazmów - część przez głupie save i/lub brak zapasów eliksirów/toxic na twarzy i brak ogniska
Kikimory pod bankiem - no dobra, na tym etapie gry Geralt jeszcze zbyt potężny nie jest. Ale Dagon? Bez przesady. Mowa o normalnym poziomie trudności?
Cytat:
zreszta mi daleko do Asca, czy innych schizoli co Elminstery w BG mordują.
Mnie również.
Cytat:
Zreszta ja mam troche inne spojrzenie, bo łaziłam np z niewykorzystanymi ~20 brązowymi ~ kilkunastoma srebrnymi, ~ 10 złotymi... Bo spaczony jestem że nie wiem co mi sie przyda to chomikuje... i południce to było wyzwanie
To wiele wyjaśnia.
Hutnuk napisał/a:
Hélegorn napisał/a:
Jakoś nie wydaje mi się, by można było np. rozwijać Znaki kosztem szermierki (tzn. możliwość jest, ale czy taki wiedźmin da sobie radę?)
A czemu nie? Przez pewien czas tak grałem że bardziej to był mag niż wojownik i szło OK.
Ja właśnie nie chciałem inwestować w Znaki - obawiałem się, że taki wiedźmino-mag sobie nie poradzi. Mówisz, że jest inaczej? I co to znaczy "przez pewien czas"? Kiedy taka postać przestała się sprawdzać?
Walka finałowa na normalnym poziomie trudności jest bardzo rozczarowująca. Po dotarciu na Lodowe Pustkowia łyknąłem Jaskółkę i - jak się okazało, niepotrzebnie - Pełnię oraz Dzierzbę. W garści Sihill wzmocniony (bodajże) Perunem i jazda. Walki po drodze - banalne. Przed ostatecznym pojedynkiem była możliwość medytacji, ale z niej nie skorzystałem - bo po co? Sam boss padł po trzech (trzech!) ciosach. Gdzie tu satysfakcja?
Cóż, pewnie warto pokusić się o przejście gry na najwyższym poziomie trudności, choć obawiam się, że to z kolei może być dla mnie zbyt duże wyzwanie, szczególnie w II/III akcie - walki z wieloma przeciwnikami jednocześnie czy mocnymi (nawet na normalnym poziomie trudności) archesporami (czy jak-tam-się-te-krzaczory-zwały), np. pod chatą Dziadka.
_________________
„Chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom”.
Ostatnio zmieniony przez Hélegorn 2009-04-07, 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Jakoś nie wydaje mi się, by można było np. rozwijać Znaki kosztem szermierki (tzn. możliwość jest, ale czy taki wiedźmin da sobie radę?)
A czemu nie? Przez pewien czas tak grałem że bardziej to był mag niż wojownik i szło OK.
Ja właśnie nie chciałem inwestować w Znaki - obawiałem się, że taki wiedźmino-mag sobie nie poradzi. Mówisz, że jest inaczej? I co to znaczy "przez pewien czas"? Kiedy taka postać przestała się sprawdzać?
Cały czas się sprawdzała ale chciałem popatrzeć jak ładnie macha mieczem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum