lbo tym ze bohater ma naprawdę kobiece rysy twarzy (co się często zdarza w starszych animacjach tego typu).
Ale bez
przesady. Dzieciak z wydanego w tym roku Ergo Proxy Dedalus wygląda niemal jak kobieta. I głos też taki. Do tego stopnia że tłumacze do połowy serii tłumaczyli jakby był kobietą.
_________________ "On by każdego dnia przychodził do świątyni, gdyby wodą święconą była whisky."
Dzieciak z wydanego w tym roku Ergo Proxy Dedalus wygląda niemal jak kobieta. I głos też taki. Do tego stopnia że tłumacze do połowy serii tłumaczyli jakby był kobietą.
To jest właśnie czasem nieporozumienie z japończykami. Bład tłumaczy niestety.
Fakt faktem Ergo Proxy nie obejrzałem, przymierzam się.
Ale w wielu anime meżczyźni mają kobiece głosy, nie jestem pewien ale podajże w moich ul. anime też. Neon genesis Evangelion (Shinji Ale to chyba, bo pewien nie jestem), lub takim dośc popularnym Dragon Ball oryginalnym sam Goku miał głos niewieści
_________________ "I'm not the one who's so far away
When I feel the snake bit enter my veins.
Never did I wanna be here again,
And I don't remember why I came."
Godsmack - Voodoo
Czasem przesadzają. Znowu nawiązując do Kapitana Hawka, taki Kojiro np. który winien mieć głos conajmniej, jak ja (chwaląc się, proponowano mi osobiście przyłączenie się do chóru III LO na miejsce basa - tenora, a to nie są już śmiechy ), niski, aż ociekający testosteronem, tu brzmi jak wykastrowana łajza.
Japońscy lektorzy są zdecydowanie lepsi niż nie jeden podkładający głos lektor amerykański francuski czy angielski.
Hm, nie uogólniaj Np. taka Mononoke Hime, angielski dubbing jest świetny ( zwłaszcza Gillian Anderson jako Moro, boski głos ), natomiast ten japoński już z deczka mniej ( tak bardzo z deczka ).
Atanael napisał/a:
Np. w Anime Hellsing dało się poznać jeden głos posiadały trzy postacie. To powiem wam że było chore.
No ba; a w lokalizacji gier niby jak jest? Nawet Baldur drugi nie ustrzegł się tego błędu, ale najgorsze tego typu niemię zaskoczenie ( związane z tą samą osobą) dane mi było przeżyć w Syberii - tam głosu swojego użyczył Arundel ( no nie mam pojęcia, jak się ten pan naprawdę nazywa ), a że jest on dość charakterystyczny, to duży był zgrzyt, gdy słyszało się go w kilku miejscach, zwłaszcza w zakońxzeniu, jako Hans. Tłumaczenie świetne, ale to powtarzanie głosów psuje trochę efekt. Cóż, wolę wierzyć, że to ograniczenia finansowe producentów, niż chęć oszczędności na każdym kroku
@Horus
Zakładamy oficjalny chór oficjalnego zgromadzenia czcicieli Kozy. Będziemy karmić Kozę boskimi dźwiękami naszych głosów, zdobiących rozmaite pieśni w rodzaju cztery razy po dwa razy
Hm, nie uogólniaj Np. taka Mononoke Hime, angielski dubbing jest świetny ( zwłaszcza Gillian Anderson jako Moro, boski głos ), natomiast ten japoński już z deczka mniej ( tak bardzo z deczka ).
True. I choć nie miałem porównania z wersją japońską, trudno byłoby mi wskazać jedną postać, której spieprzony dubbing.
Powielanie głosu to kiepski pomysł...
Choć np. świetej pamięci Tony Jay, z którego gardła aż sączyła się niska, basowa zajebistość, podkładał głos w pierwszym Blood Omenie, dla Mortaniusa (Saga LoK), zaś w Soul Reavera'ch jego głosem mówił Elder God. Nie wiem, czy było to uwarunkowane cięciami budżetowymi, czy po prostu twórcy nie mogli oprzeć się pokusie, by tak zajebistym dubbingiem obdarzyć jeszcze jedną postać, ale łatwo rozwiązano problem - w części, gdzie postacie występują obok siebie, Mortanius brzmi już inaczej
Z resztą cała ta saga to absolutne arcydzieło dubbingu. Żaden film, czy gra jej pod tym względem nie dorówna.
Coin@
Mistrzu, basowy słowiku! Wróbel jest na Twoje rozkazy
Mam nowego konika.
Na googlevideo dane mi było obejrzeć kilka odcinków ShamanKing rdzennie japońskich. Spodziewałem się tylko z deczka innych głosów, a tu zafundowano mi szczękoopad w postaci innej czołówki i zmienionego nieco wątku fabularnego.
Cóż, najwyraźniej kwestią czasu będzie posiadanie na półeczce DVD z wersją polską ( jeszcze nie wydana ), angielską oraz japońską.
A potem przyjdzie mi ktoś do domu i stwierdzi, że jestem poj#$^%
Odkrycie numer dwa: francuzi potrafią robić filmy animowane. Dobre. Różniące się od amerykańskich 'ala Marvel czy japońskiej Mangi. Ciężko określić dokłądną różnicę, poza stwierdzeniem, że mająstyl I chwała twórcom za to.
A chodzi konkretnie o Galactik Football, emitowany ja Jetixie. Niby banał - piłka nożna w przyszłości w kosmosie z udziałem tajemniczej, wręcz magicznej energii. Ale dopracowanie całości, wszelkich szczegółów, oryginalnośc niektorych rozwiązań i przenikający wszystko styl, który karzenam wmówić umysłowi, że to jest prawdziwe, nie pochodzące z jednego wzorca. Miodzio.
Do tego świetna ścieżka dźwiękowa
Kto jak kto, ale francuzi potrafią robić muzykę.
Polecam wszystkim, któzy potrafią przyznawać się do infantylnych zachowań
Hm... a ja uwielbiam Włatców Móch ten serial co na tv 4 leci. NArazie oglądałem jeden z odcinków, i powiem szczerze South Park to to nie jest, ale jak polacy chcą to umią
_________________ "I'm not the one who's so far away
When I feel the snake bit enter my veins.
Never did I wanna be here again,
And I don't remember why I came."
Godsmack - Voodoo
Dane mi było zakończyć wczoraj seans cztereoch ostatnich odcinków pierwszego sezonu Galactik Football.
Fabulanie otrzymałem chyba najgorsze rozwiązanie, jakiego mogłem się spodziewać.
Happy end
No dobrze, w sumie czego mogłem się spodziewać po serialu, którego grupą docelową jest dzieciomłodzież młodsza.
Twórcy jednak dali siana
Cechą charakterystyczną serii są nagłe i mające często miejsce zmiany głównego bohatera, tj. skupienie uwagi na następnej osobie, pomimo, że wątki poprzedniego bohatera cały czas są kontynuowane.
Niestety, za szybko zakończono niektóre wątki fabularne, a za mało rozpoczęto nowych; właściwie jeden, ktory rozmiarowo oddziaływuje na wszystkich.
Rozwiązanie teoretycznie dobre, ale tu się nie sprawdziło
Zabrakło dynamiki i emocji.
Trochę to niespodziewane, w jednym z poprzednich odcinków, gdzie miał miejsce mecz ćwierćfinałowy napięcie było olbrzymie, gdyż za pomocą świetnego montażu połączono rozgrywane jednocześnie w czasie rzeczywistym cztery ( ) wątki fabularne i to w taki sposób, że jeden odziaływał na drugi potęgując emocje.
Szkoda, że tu tego nie wykorzystano Złota bramka - jedna z najlepszych scen finału; za takie właśnie momenty uwielbiam ten serial
Do moich ulubionych seriali teraz moge dodać Kruka : Stairways to heaven mam andzieje ze dobrze napisałem
_________________ "I'm not the one who's so far away
When I feel the snake bit enter my veins.
Never did I wanna be here again,
And I don't remember why I came."
Godsmack - Voodoo
Na googlevideo dane mi było obejrzeć kilka odcinków ShamanKing rdzennie japońskich
Ja oglądałem kilka w poslkiej wersji językowej i niby ogólnie fabuła nie jest zła, ale coś śmierdzi tanim chłamem. A nawet jakby to zignorować, bo być może to odczucie wywołane dubbingiem, to i tak blado wypada na tle dobrych anime ;]
Ulubiony serial to oczywiście Ghost in the Shell Mam trudność z nazwaniem serii ponieważ pierwszy sezon nosił tytuł Ghost in the Shell:Stand Alone Complex [jako kotynuacja rdzennego GitS], ale już drugi sezon nosi nazwe S.A.C 2ndGIG. Mogę chyba jeszcze dorzucić Trinity Blood, ale dawno nie oglądałem.
_________________ Nie wolno w zaufaniu do żadnego drania posuwać się dalej, niż można nim cisnąć, i nie ma na to rady, więc lepiej się napijmy.
Ja oglądałem kilka w poslkiej wersji językowej i niby ogólnie fabuła nie jest zła, ale coś śmierdzi tanim chłamem.
I true i nietrue - tak naprawdę polskie i angielskie SK to mocno ocenzurowane z ok. 60% wątków wersje; są ciekawe, ale tak naprawdę daleko im do oryginalnej wersji
Zresztą jakby spojrzeć na fabułę, to zanadto oryginalna nie jest:
Cytat:
Szaman to osoba, która jest pomiędzy światem żywych i światem martwych. Raz na 500 lat organizowany jest turniej, mający na celu wyłonienie króla szamanów, ta osoba zyskuje dostęp do quasiboskiej siły i może zmienić świat zgodnie z własnym uznaniem, zbawiając, czy niszcząc.
Takie tam o wyrzutkach spośród społeczeństwa i swoistym chrzcie ognia
Hm... dla mnie tylko jeden dubbing japoński był gorszy. Obejrzyjcie sobie serie 13 odcnków hellsing Psalm of Darkness (świetny jest ) i najlepiej w wersji dual Audio. podłuchajcie jak wypowiada się yan, a jak wypowiada się w wersji Angielskiej. Angielski lektor poprostu wgniata w krzesło.
A ten tekst: Do Ya Love it!? We love ya good night!" poprostu zapada w pamięc
_________________ "I'm not the one who's so far away
When I feel the snake bit enter my veins.
Never did I wanna be here again,
And I don't remember why I came."
Godsmack - Voodoo
Hmm co do seriali, to zacząłem swoją pierwszą w pełni świadomą i regularną serie anime oglądać (nie liczę anime z dzieciństwa), czli Wolf's Rain. Ma swój klimacik, abrdzo specyficzny dla laika takiego jak ja, ale bardzo przyjemnie się ogląda. Jeśli ktoś nie oglądał to polecam. Ogólnie to wizja troszke postapokaliptycznego świata, rządzonego przez kaste wyższą zwaną arystokratami, ludziach żyjących w bezsensie i ukrywających sie wśród nich ich protoplastów wilków, którę szukają drogi do Raju... Na dobry sen. Na plus zapisuje się też świetna muzyka.
_________________ Hold me now
I'm six feet from the edge and I'm thinking
That maybe six feet
Ain't so far down
najdziwniejsze jest to, że serial 20 kilko odcinkowy, stworzono z 2 tomów mangi o.O (tylko tyle jest i tyle czytałemxD)
_________________ "I'm not the one who's so far away
When I feel the snake bit enter my veins.
Never did I wanna be here again,
And I don't remember why I came."
Godsmack - Voodoo
Nikt nie wspomniał o Przystanku Alaska [Northern Exposure]- Świetnym serialu z niebalnalną konwencją. Wywody filozoficzne Chrisa, Fleishmann, wędkowanie nad górskim potokiem i odcinki-opowieści... Czyżbym tylko ja dostrzegał jego urok? Dla nieuświadomionych - leci na TVN7 o 18.10.
_________________ "Life is too important to be taken seriously." - Oscar Wilde
Jakiś wspaniały człowiek wrzucił trzeci sezon Reebot'a na Youtube.
Oglądałem to jako dzieciak w TV i się podobało, a i teraz spędziłem nockę na maratonie.
O rzesz w d$%^, wyk#^#^ serial
Miasto o wdzięcznej nazwie "Mainframe", strażnicy, wirusy, sześciany gier i tajemniczy "użytkownicy", kojarzy ktoś?
O ile pierwszy sezon toczył się jakoś leniwie, to już końcówka drugiego i calutki trzeci wywracają wszystko do góry nogami i zapewniają mnóstwo adrenaliny, jak i wyrazów uznania dla wyobraźni twórców.
Andreala wyosłą na fajną laskę, a piraci wymiatają
Oglądam "Lost"
Za czasów emisji w tvp1 zdarzyło mi się - przypadkiem zresztą - zobaczyć 2 ostatnie odcinki pierwszej serii i aktualnie zajmuję się nadrabianiem zaległości.
Jak do tej pory skończyłam 1x04. Wrażenia wielce pozytywne.
Atanael o Wolf's Rain napisał/a:
najdziwniejsze jest to, że serial 20 kilko odcinkowy, stworzono z 2 tomów mangi o.O
26 odcinków + 4 dodatkowe. Poza tym, afair anime było pierwsze...
Manga "Wolf's Rain" jest mangą dość nietypową. Odwrotnie niż w większości przypadków powstała ona bowiem na bazie anime. <- http://stray.prv.pl/
To tylko gwoli ścisłości i jako ciekawostka chyba. Anime podobało mi się bardzo, niesamowicie klimatyczne i jedno z nielicznych, w których oglądałam *za każdym razem* ending.
_________________ live your life of stupid luck - it's a game - nobody does it better
Jest co oglądać
Choć w pierwszej serii nie ma chyba odcinków, które chciałbym obejrzeć jeszcze raz, jednak jest to bardzo istotna seria - poznawanie bohaterów, relacji, itd.
Druga w porównaniu do pierwszej jest cholernie szybka i urozmaicona. Jeśli pierwsza Ci się będzie podobać, to drugą obejrzysz z wywieszonym jęzorem
Fajnie masz, że możesz oglądać jak chcesz, ja cały trzeci sezon miałem po tydzień czekania (oraz pare miesięcy czekania po szóstym odcinku...). Ogólnie ostatnie 10 odcinków trzeciego sezonu to chyba tak po 3 razy obejrzałem, a finał już z 6
Coś niessamowitego
Fajnie masz, że możesz oglądać jak chcesz, ja cały trzeci sezon miałem po tydzień czekania
Znam ten ból, miałam tak z końcówką drugiego sezonu Prison Break gdy po szaleńczym maratonie oglądania dogoniłam wreszcie oficjalną emisję.
Z jednej strony horror osoby obsesyjnie wciągniętej w fabułę, z drugiej-hm, możliwość - wreszcie- zastanowienia się w spokoju nad treścią odcinka, podyskutowania o nim, denerwowania się wraz z innymi = bezcenne :>
Apropo Prison Breaka - Mahone miażdży :D
grzeb o pierwszej serii losta napisał/a:
jest to bardzo istotna seria - poznawanie bohaterów, relacji, itd.
Chodzą słuchy gdzieniegdzie, że to najlepsza seria, ba, jedyna słuszna a reszta to niedoróbki płynące na fali sukcesu "jedynki".
Bohaterowie to mocna strona tego serialu, zdecydowanie.
Mroczne jest to, że widziałam jak w przedostatnim odcinku ktoś wysadzi się w powietrze za pomocą starego dynamitu i teraz oglądając za nic nie mogę sobie przypomnieć kto :P
_________________ live your life of stupid luck - it's a game - nobody does it better
Chodzą słuchy gdzieniegdzie, że to najlepsza seria
ImO to była seria, gdzie wszyscy wszystko rozumieli
Kolejne odcinki kolejnych serii zaczęły wdrażać dość pokręcone dla przeciętnego ludka tajemnice, wątki zaczęły się szybko kręcić, a dla przeciętnego telewidza, który często spóźnia się na emisję, albo wychodzi na siku w jej trakcie, serial stał się horrorem: co chwila niczego nie rozumie, myli postaci, no i ciągle to łażenie niewiadomo po co po dżungli..
Pierwszą serię można oglądać, gadając przez telefon i czytając gazetę. A potem nic się nie rozumie, to się można poskarżyć, że serial się beznajdziejny zrobił
chise napisał/a:
ktoś wysadzi się w powietrze za pomocą starego dynamitu i teraz oglądając za nic nie mogę sobie przypomnieć kto
Hehe, tu akurat nie będzie wielkiego omg omg, ale śmierci NAPRAWDĘ głównych i tych najlepszych najważniejszych bohaterów zawsze bardzo przeżywałem... To też wspaniały urok serialu..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum